Co świętują Francuzi?

Kłamstwo Bastylii

14 lipca to święto narodowe we Francji – Dzień Bastylii. Najczęstsze opisy świętowanego wydarzenia to szturm rewolucjonistów na Bastylię i rozpoczęcie Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Wydarzenia te stanowią fundament Republiki Francuskiej i zawsze są hucznie obchodzone. Warto przyglądnąć się, co tak naprawdę świętują Francuzi. W ostatnich latach ukazało się sporo publikacji pokazujących prawdę o rewolucji francuskiej, jakże inną od tego, czego uczono nas w szkole i co na ogół jest przyjmowane za pewnik. Jedną z takich publikacji jest książka autorstwa Andrzeja Marcelego Ciska „Kłamstwo Bastylii” wydana w 2010 roku przez wydawnictwo Fronda. 
Opiszmy więc co świętują Francuzi. Zacznijmy od nazwy samego święta – Dzień Bastylii. Zazwyczaj kojarzymy dni, w których są święta narodowe z bohaterskimi i ważnymi dla narodu wydarzeniami. I tak zwykło przedstawiać się wydarzenia związane ze zdobyciem Bastylii. Odważny i uciemiężony lud, który uwolnią z ciężkiego więzienia swoich pobratymców gnębionych przez opresyjny, królewski reżim. A jak było naprawdę?  Nie było żadnego zdobycia Bastylii – dowódca tej średniowiecznej twierdzy, markiz de Launey po uzyskaniu zapewnienia od delegatów tłumu chcącego atakować Bastylię, że nikomu z załogi twierdzy nie spadnie włos z głowy, otworzył bramy twierdzy. Markiz de Launey jeszcze tego wieczora stracił głowę sprawnie odciętą nożem przez czeladnika rzeźnickiego, a cała załoga twierdzy wymordowana w brutalny i wymyślny sposób (na przykład poprzez wydarcie serca). Ku uciesze żądnego krwi rewolucyjnego tłumu. Nie było żadnego terroru ani ciężkiego więzienia w Bastylii. W chwili otwarcia bram w całej twierdzy było siedmiu więźniów siedzących w niemal komfortowych warunkach. Nie było też zburzenia Bastylii przez paryski lud. Bastylia została rozebrana fachowo i materiał z rozbiórki został wykorzystany, przy czym cegły były sprzedawane jako „pamiątki patriotyczne”. Legenda Bastylii to wymysły propagandy rewolucjonistów, powszechnie przyjęte za prawdę i trwale wbudowane w świadomość społeczeństw. 

Francuzi świętują więc 14 lipca kłamstwo Bastylii! To kłamstwo ma jednak znacznie szerszy wymiar. „Zdobycie” Bastylii to jedno z wydarzeń Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Rewolucja ta rzeczywiście zmieniła obraz świata. Dla lewicy, nie tylko francuskiej, jest jej mitem założycielskim. Dla Francuzów to fundament ich republiki. Jaka jest prawda o tym micie założycielskim i fundamencie? Rewolucja francuska była pierwszą, praktyczną próbą zrealizowania utopijnych pomysłów budowy nowego społeczeństwa. I jak to bywa z realizacją utopii próba ta była wyjątkowo krwawa. Bez wątpienia rewolucji francuskiej zawdzięczamy masowe ludobójstwo prowadzone metodycznie, zwłaszcza w Wandei, przez rewolucyjny reżim. W okresie terroru w całej Francji nieustannie pracowała gilotyna ścinając głowy wszystkim, którzy mieli nieszczęście zetknąć się z rewolucyjnym aparatem „sprawiedliwości”. Jeden z „wielkich wodzów” rewolucji, Saint-Just stwierdził: „Jeżeli zajdzie konieczność wymordowania 90 proc. Francuzów, należy zabić 90 proc. Francuzów. Te 10 proc., które zostanie, wystarczy, by odtworzyć ludność Francji”. Saint-Just był też pomysłodawcą obozów pracy. Na szczęście nie zdążył tego pomysłu zrealizować. Mordowano bez litości i okrutnie. Masowe gwałty na kobietach były normą. Zdarzały się nawet takie przypadki jak zgwałcenie zwłok dopiero co zgilotynowanej kobiet, a potem przyprawianie sobie niby wąsów z wyciętych nożem części łonowych jej ciała.  Ciężarne kobiety tratowano końmi lub zgniatano w prasach do wyciskania winogron. Dzieci noszono na bagnetach, albo razem ze starcami wrzucano do pieców nazywając to „wypiekaniem chleba wolności”. Dzieci w kołyskach, dla zabawy, przekrajano jednym ciosem szabli. Generałowie wojsk rewolucyjnych Beysser i Moulin nosili spodnie z wygarbowanej skóry wrogów rewolucji. Na szeroką skalę wykorzystanie przemysłowe skóry mordowanych w Wandei kobiet planował też Saint-Just. Francuskim pomysłem, a nie niemieckim z czasów obozów koncentracyjnych, jest też systemowe zagospodarowywanie ubrań i rzeczy zgilotynowanych osób.  Zawdzięczamy też rewolucji francuskiej wykształcenie kłamliwego systemu propagandy, niestety skutecznego, który szermując hasłami demokracji wprowadzał nowy język. Miało to na celu usprawiedliwienie gwałtów oraz budowę nowej świadomości. Rewolucja dała też dzięki rządom jakobinów pierwszy wzór nowych, jednopartyjnych rządów totalitarnych. 

W nadchodzących, kolejnych rewolucjach wieków XIX i XX pokolenia lewicowych rewolucjonistów ogarniętych szaleństwem uszczęśliwiania ludzkości na siłę cały czas twórczo korzystały ze „zdobyczy” rewolucji francuskiej. Obydwa lewicowe totalitaryzmy XX wieku, nazizm i komunizm, uważały się za spadkobierców rewolucji 1789 roku. Josef Goebbels powiedział: „Wyrażam uznanie dla Wielkiej Rewolucji Francuskiej za nowe wartości, jakie wniosła dla dobra ludzi.” Wodzowie rewolucji komunistycznej 1917 roku w Rosji często przywoływali przykład „wspaniałej” rewolucji francuskiej. Lenin stwierdził, powtarzając za Saint-Justem, że: „Warto poświęcić 90 proc. Rosjan, jeśli tylko uda nam się podpalić żagiew światowej rewolucji”. Obydwa lewicowe totalitaryzmy wykorzystały pomysły francuskich rewolucjonistów realizując je w masowej skali. Obozy koncentracyjne i Gułag, masowe morderstwa obywateli, terror w rządzonych krajach i kłamliwa propaganda wykorzystująca nowomowę. Przykłady można by mnożyć. Patrzmy czy dzisiaj nie chcą co niektórzy wiedzący od nas lepiej, jak mamy żyć i co nam do szczęścia jest potrzebne, powtórzyć rozwiązań zaczerpniętych z dziedzictwa rewolucji francuskiej nazywanej Wielką. Wielka była tylko w zakresie zbrodni, jakie miały miejsce podczas jej trwania oraz w zakresie zbrodniczego dziedzictwa, skutecznie wykorzystywanego przez kolejne pokolenia lewicowych rewolucjonistów. 

Odpowiadając na tytułowe pytanie: Co świętują Francuzi? Odpowiedź wydaje się prosta: Kłamstwo, oszustwa i zbrodnie rewolucji. Jedyny element, który można pozytywnie oceniać z rewolucyjnego dziedzictwa to Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 26 sierpnia 1789 roku. Wartości, jakie niosła za sobą ta deklaracja przyjęta na samym początku rewolucji nie wpłynęły jednak na terror i przemoc w późniejszym okresie rewolucyjnych działań.  A sama deklaracja była wykorzystywana po rewolucji do propagandowego ukrywania dokonanych zbrodni.  

Co jest jeszcze ciekawe to to, że wszyscy wielcy mordercy z okresu rewolucji francuskiej (Danton, Marat, Robespierre, Saint-Just, Barere, …) są czczeni we Francji poprzez nazywanie ulic ich imieniem. Ponoć grecki filozof Antystenes powiedział, że naród, który nie potrafi odróżnić łajdaków od ludzi przyzwoitych, jest skazany na zagładę. Warte zastanowienia. 

            Ale przy okazji odpowiedzi na pytanie co świętują Francuzi warto się zapytać: Co świętują Polacy? Pewnie też mamy co przemyśleć. Roman Dmowski  pisał: „Myśmy tak odbiegli od innych narodów, że święcimy klęski, gdy tamte święcą zwycięstwa”. Też warte zastanowienia. 

Małe uzupełnienie (22.07.2019) – warto oglądnąć program na kanale wsensie.tv o temat rewolucji francuskiej TUTAJ